Wychowanie dzieci, kariera, prowadzenie domu, spełnianie swoich marzeń. Ostatnio coraz głośniej mówi się o tym czy kobiety mogą mieć wszystko.
Kobiety bardzo długo nie mogły przebić się w pracy, w domu, w ogólnych sytuacjach życiowych . Żyjąc 150 lat temu, nie mogłybyśmy pracować, to mąż dysponowałby naszym majątkiem oraz głosowałby za nas w wyborach. Dzisiaj to nie płeć stanowi przeszkodę. Możemy wszystko, zostać dyrektorem, milionerem, posłem jednocześnie zajmując się wychowaniem dzieci. Musimy tylko znaleźć swój punkt równowagi.
Cała dyskusja zaczęła się od artykułu, który wstrząsnął Ameryką: ,,Nie możesz mieć wszystkiego’’. Autorką jest Anne-Marie, pierwsza kobieta na stanowisku dyrektora wydziału planowania w Departamencie Stanu USA. To jedno z kluczowych miejsc w administracji, wszyscy chcą tam pracować. Anne pracowała od 8 rano do 19, na tym się nie kończyło, prace przynosiła również do domu. Odeszła by spędzać więcej czasu z rodziną, wybrała to czego chciała. Tak powinna postępować każda kobieta. Wydaje mi się, że współczesne kobiety zazwyczaj nie chcą ale też często nie potrafią z czegoś zrezygnować. Może ciągle toczymy walkę aby udowodnić coś facetom? Zostało nam to po poprzednich pokoleniach kobiet, które walczyły o ludzkie traktowanie, które ciągle musiały coś udowadniać. Stąd bierze się to, że wszystko chcemy robić same, a czasem warto jest oddać jakieś pole. Zgarniamy dla siebie obszary, które potem nam ciążą, nie pozwalamy sobie pomóc.
Odwrót od idei kobiety doskonałej jest nam bardzo potrzebny. Przecież mężczyźni nie mają na sobie presji udowadniania, że mogą wszystko. Nowe idolki takie jak Adele, są niedoskonałe z wyglądu, lub Rihanna, która przyznaję, że nie radzi sobie z życiem osobistym. Wcześniejsza ikona Marylin Monroe również nie była doskonała, nie radziła sobie w życiu osobistym. Wtedy jednak nikt nie chciał tego słuchać, wymagało się od niej aby była perfekcyjna. To ważne, aby na tym ideale powstała rysa, przez to staje się to bardziej ludzkie, bardziej interesujące. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jesteśmy świadkami rewolucji na wielką skale. Układ sił się zmienia. Kobiety stają się siłą napędową świata , a mężczyźni nie potrafią odnaleźć się w nowych rolach.
Dyskusja toczy się również na polu macierzyństwa. Nikt nie spyta mężczyzny, który stara się o pracę czy w najbliższym czasie zamierza mieć dzieci. W stronę kobiet jest to zjawisko powszechne, które nie powinno mieć miejsca. Jest to głównie nasza wina. To my utrwalaliśmy pogląd, że mężczyźni nie nadają się do opieki nad dziećmi i nie radzą sobie z pracami domowymi, błędny tradycyjny podział ról – kobiety zajmuję się domem a mężczyzna pracuje na utrzymanie rodziny. Pogodzenie życia rodzinnego z zawodowym jest dziś dla kobiety bardziej realne niż kiedykolwiek. Chodzi o to, żeby nie żyć w poczuciu winy, że trochę się odpuszcza. Nie da się działać na wysokich obrotach non stop. Nie można mieć wszystkiego, doby nie da się rozciągnąć, musimy wiedzieć co jest dla nas priorytetem. Nie da się robić wszystkiego perfekcyjnie. Kobiety są bardzo ambitne, nie uznają półśrodków, chcą mieć wszystko zapięte na ostatni guzik i sprawować pełną kontrolę. Trzeba znaleźć swój punkt równowagi. Jeżeli chcemy pracować, pracujmy. Jeżeli realizujemy się w domu, niech nikt nie umniejsza naszej pracy w roli matki i opiekunki domowego ogniska. Jeżeli chcemy połączyć te dwie rzeczy, musimy być przygotowane na kompromisy.
Hasło, że możemy mieć wszystko ma przede wszystkim dodać odwagi oraz przekonać kobiety, że mogą same kierować swoim życiem. Tak naprawdę wszystko jest możliwe, tylko trzeba wiedzieć czego się chce, i wybierać zgodnie ze swoimi potrzebami. Istnieje utarte przekonanie , że kobiety nie wiedzą, czego chcą. To prawda kobietom nie zawsze łatwo to określić, zwłaszcza gdy w naszym organizmie gwałtownie zmienia się poziom hormonów i jesteśmy rozchwiane emocjonalnie. Generalnie jednak wszyscy nie zawsze wiemy, czego chcemy. Ważne abyśmy nie generalizowali rzeczy ze względu na płeć.